Potrzymaj moje rozterki, nie mam już na nie siły
możesz je zapleść w warkocze, by gniazdo tam sobie uwiły
pasują do czerni Twych włosów, grafitu tęczówek, do źrenic
zwężonych przez horyzont zdarzeń, szepczących przenikliwie: to nic!
Zawiń we włosy mdłe lęki, ograniczające iluzje
przekorne, zacięte spojrzenia, natrętnych wpomnień okluzje
i blizny i krzyki i gorycz, impertynencję i tupet.
I zetnij się potem na łyso, noś tylko z kwiatów perukę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz